Rynek dzieł sztuki? Jak rozpoznać prawdziwą sztukę?

14 lis, 2019 0 comments
Jak kupić prawdziwe dzieło sztuki?
redakcja serwisu redakcja serwisu

Jak rozróżnić cenne arcydzieło od malowidła, które nie wyszło? W obliczu przepastnego płótna pełnego bryzgów bywa nam trudno – kiwamy głową, a wzrokiem szukamy wyjścia. Od dziś z pomocą przychodzić będą eksperci Art. Krajewski, którzy 17 listopada przeprowadzą pierwszą aukcję w ramach projektu „Akademicy” – pod młotek pójdą wyłącznie dzieła cenionych profesorów i wykładowców Akademii Sztuk Pięknych. Przedstawiamy trzech z nich.

Jak rozpoznać wartościowe dzieła sztuki?

1. Adam Wsiołkowski

O ile solidną część aukcyjnego katalogu stanowią prace reprezentantów stołecznej ASP, na początek warto zajrzeć do Krakowa, bo artysta, który pełnił na tamtejszej uczelni funkcję rektora, zpewnością obudzi zaspany wzrok. Sporych rozmiarów dzieło „Miasto nieznane IV G” Adama Wsiołkowskiego trafi na licytację z progiem 19 500 zł i – najprawdopodobniej – skutecznie nabierze sporą część odbiorców, którzy powiększać będą jego detale na ekranie. Oprócz tego, że autora poznajemy zazwyczaj po seriach powielonych kompozycji w różnych barwach, naczelnym wyróżnikiem jest inżynieryjna, modułowa forma opracowana z taką dokładnością, że oglądany na zdjęciu olej łudząco przypomina komputerowo modelowany obraz. Argument, którym posługujemy się czasem w muzeum – a więc: sam namalowałbym podobnie – tym razem odpadnie w przedbiegach.

2. Jarosław Modzelewski

Wystawiony na aukcję „Wczasowicz z Kołobrzegu, tyłem” przenosi nas co prawda na północ, ale też znacząco w przeszłość: jak podają eksperci z Art.Krajewski, 170-centymetrowe płótno Jarosława Modzelewskiego pokrywa tzw. tempera żółtkowa, farba kojarzona najprędzej z malarstwem średniowiecznym. Dodając do mieszaniny z utartymi barwnikami kurze jajo, artyści uzyskiwali nasycone, gładkie warstwy i – mimo że mowa o malarstwie – pasuje do niego słowo „posągowość”.

– Ogromne płótno z wczasowiczem, które licytowane będzie od progu 48 000 zł, jest więc jednocześnie pełne powagi i lekkie jak wakacje: oszczędna, elegancka kompozycja uwiecznia siedzenie na nagrzanym parapecie, kocią drzemkę i firankę, która żartuje sobie w oknie, udając morskie fale – komentuje Weronika A. Kosmala.

3. Stanisław Wieczorek

Stanisław Wieczorek czy Lem, może? Profesorowi, którego „Słoneczka” licytowane będą na listopadowej aukcji, warszawska akademia zawdzięcza… szum beżowego komputera. W latach 80. opracowywanie projektu do druku na monitorze było jak przeniesienie wizji fantastyków prosto do warsztatu – artysta zainicjował ten niepozorny obecnie przewrót, tworząc w tamtym czasie inżynieryjnie precyzyjną abstrakcję. Sygnowany przez autora druk cyfrowy wystawiony będzie przez Art.Krajewski z ceną wywoławczą 6000 zł i optyczną iluzją gratis: starannie wykreślone brzegi okręgów oszukują nasz wzrok refleksami, które ślizgają się po nich jak po kawałku metalu.

Słowo podsumowania

– Intencją powołania projektu „Akademicy” było sformułowanie czytelnego komunikatu do odbiorców, zawierającego informację, kim są i co prezentują promowani przez nas artyści – że wystawiona przez nas sztuka posiada wysokie walory artystyczne i warsztatowe, adekwatne do jej wartości rynkowej. Dzięki temu potencjalny nabywca może czuć się bezpiecznie, lokując swoje środki w dzieła – komentuje Artur Krajewski, autor pionierskiego projektu

Aukcja dzieł profesorów i pracowników akademickich odbędzie się 17 listopada w domu aukcyjnym Art. Krajewski w Warszawie.

Leave a Reply

Required fields are marked *